Facebook opatentował algorytm, który pozwala na wyszukiwanie treści w oparciu o zachowanie innych. A dokładnie im więcej znajomych kliknie “Like it” tym wyżej “lajkowana” treść (np. artykuły z gazet) pojawi się wyżej w wynikach wyszukiwania. Tak to wygląda w tym momencie, jak ten algorytm działa naprawdę nie wiadomo. Warto jednak mieć tych lajków więcej.A skoro tak, to można się spodziewać nowych usług związanych ze zdobywaniem lajków. I mnóstwo artykułów z cyklu “666 sposób na zdobycie większej ilości lajków w weekend”.No i oczywiście “SEO” dla Facebooka.
Żarty żartami, ale to jeden z tych ważnych momentów które warto zapamiętać. Facebook dał po nosie Google i panowie Brin i Page muszą być źli. O ile porażki na polu social media jakoś przełkną o tyle podbieranie im wyszukiwarkowego tortu musi boleć. W końcu to absolutny core business dla Google. Oj musi być gorąco w Mountain View.
Nad zmodernizowaną wyszukiwarką Facebooka pochylić się warto, bo choć serwis (a właściwie ludzie z obsługi) mojego imiennika potrafi niemiło zaskoczyć nieprzestrzegających regulaminu, to jednak trudno go ignorować bez względu na to czy się prowadzi biznes w Internecie czy nie.
Tymczasem wygląda na to, że będziemy mieli tradycyjne wyszukiwanie przez Google i społecznościowe wyszukiwanie przez Facebooka. No i jest jeszcze Bing, należący do Microsoft, który to ma udziały w Facebooku. Będzie się działo? Musi, ten biznes kocha ruch…